Manager żużlowy Leweskręty

Adam

Faworyta nie ma, walka trwa

Za nami półmetek GP 2018. Na czele klasyfikacji utworzyła się pewna grupka, która dominuje w tych rozgrywkach. Jednak ostatnio rozegrane w Sztokholmie GP Szwecji przyniosło niespodzianki. Największą z nich było drugie miejsce Rafała Okoniewskiego, który pojechał w tych zawodach w miejsce kontuzjowanego Szymona Woźniaka. Popularny Okoń jak zwykle dysponował świetnymi startami co bardzo pomogło mu w zdobyczy punktowej. Liderem cyklu pozostał Greg Hancock, ale jego przewaga zmniejszyła się do trzech punktów. Dzięki dobremu występowi w GP Szwecji do czołówki dołączyli Świderski i Kołodziej. Wciąż słabo w cyklu prezentuje się tak waleczny zawodnik jak Nicki Pedersen, ale w tym sezonie w lidze też nie wychodzi mu większość spotkań. Zupełną odwrotnością tej postawy jest choćby Bartosz Zmarzlik. Ten zawodnik stał się nie tylko liderem Stali Gorzów, ale notuje również świetne występy w Grand Prix. Tyle samo punktów co on i również świetne występy ma za sobą Damian Jabłoński. Tuż za plecami tej dwójki jest Damian Gapiński, którego drużyna ma ostatnio mały kryzys w lidze. Odbiło się to również na nim w GP Szwecji, a do tego miał upadek na torze w Sztokholmie. Przed nami druga połowa Grand Prix sezonu 2018. Faworyta nie ma, walka jest wyrównana, więc wszystko jeszcze przed nami. Czekamy więc na emocje i nowego indywidualnego mistrza świata 2018. A być może tytuł obroni Damian Gapiński.